Paraliż kolejowy miał miejsce wczoraj na linii Hel- Władysławowo- Puck- Gdynia
Wczoraj pociąg z Pucka do Gdyni około 10-tej zostawił pasażerów na peronie z braku miejsca- zarówno w Pucku jak i Władysławowie, zaś ten o 11.36 nie przyjechał, odjechał dopiero o 12.40, kompletnie przeładowany, z prędkoscią jak 200 lat temu- trasę którą normalnie pociągi jadą w 30- minut, jechał ponad godzinę czasu, rozwijając około 35 km na godzinę. Nadmienię że między Mrzezinem a Rekowem Dolnym tor jakby się osunął i się przechylał poprzednie w stronę przeciwną niż nakazywałaby geometria toru, co powodowało że można było się przestraszyć jadąc tam piętrowym składem. Pociąg dojechał do Gdyni na godzinę 14-tą, ale nie dało rady się przesiąść na pociąg do Zielonej Góry bo ten nie poczekał nawet 2-3 minut i na moich oczach odjechał mi sprzed nosa, mimo że obsługa zgłaszała przesiadki podróżnych. opr. AF